
"Mechaniczny książę"
Wydawnictwo MAG
2012
Cassie jest jedną z najbardziej znanych amerykańskich pisarek dla młodzieży. Bardzo popularna jest jej seria "Dary anioła" opowiadająca o współczesnych Nocnych Łowcach z nowojorskiego Instytutu i okolic. Natomiast seria "Diabelskie maszyny" opisuje przygody Nefilim z Instytutu Londyńskiego w epoce wiktoriańskiej.
Zmiennokształtna, Tessa Gray, znalazła schronienie w Instytucie. Wydoroślała, stała się odważna. Przygód nie spotyka już wyłącznie w książkach. Bardzo zżyła się także z Charlotte, Henrym, Jamesem, Willem, a nawet z Jessamine. Jednak poczucie bezpieczeństwa okazuje się nietrwałe, kiedy Benedict Lightwood i jego zwolennicy zaczynają spiskować, aby odebrać Branwellom londyński Instytut. Dostają oni termin dwóch tygodni na znalezienie Mortmaina, w przeciwnym wypadku szefem Instytutu zostanie Benedict.
W tej części rozterek sercowych Tessy jest jeszcze więcej. Coraz bardziej przywiązuje się ona do Jema. Jednak nie może zapomnieć o Willu, mrocznym i tajemniczym.
Czytelnik przez cały czas zastanawia się, kogo wybierze Tess. James jest miły i dobry. Po prostu cud, miód, grzech nie kochać. Ale już od pierwszych kartek "Mechanicznego anioła" kibicuję Willowi. Jest on tajemniczy, skrywa jakiś mroczny sekret. Jaki? Tego dowiecie się podaczas lektury.
Nie mniej ważną kwestią pozostaje pochodzenie Tessy. Skąd posiada swój dar zmieniania kształtu? Kim byli jej rodzice?
Ta powieść jest niezwykła. Hipnotyzująca, zmusza nas do ciągłego namysłu. Tak wiele zagadek pozostaje bez odpowiedzi. Można się przy niej śmiać i płakać, skakać ze szczęścia i radości, a chwilę potem stoczyć się na dno rozpaczy.
Jednak największą siłą tej ksiązki są jej idealnie ukształtowani bohaterowie i ich skomplikowane relacje. Każda postać jest tak dopracowana, że aż nie ma do czego się przyczepić. Przyjaźń Willa i Jema jest niesamowita, wręcz rozczulająca.
Jedną z moich ulubionych postaci w twórczości Cassie jest nieśmiertelny czarownik, Magnus Bane. Jest tak zabawny, a jego teksty potrafią sprawić, że zaczynam się śmiać tak bardzo, że ludzie w metrze gapią się na mnie jak na niezrównoważoną psychicznie.
Oczywiście swój urok ma także postrzelony Henry, silna i zdecydowana Charlotte, a także cała reszta wspaniałych postaci.
Powieść tę polecam wszystkim bez wyjątku. Dlaczego? Bo jest fantastyczna, cudowna, nieziemska, niesamowita, świetna...
Właśnie dlatego oceniam ją +13/13 (ach, to moje upodobanie porządku :))!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz