wtorek, 10 kwietnia 2012

"Igrzyska śmierci" - film

reż. Gary Ross, wyk. Jennifer Lawrence, Josh Hutcherson, Liam Hemsworth
"Igrzyska śmierci"
2012






Dopiero teraz, po obejrzeniu tego filmu trzy razy, mogę z czystym sumieniem napisać jego recenzję.
Właściwie, to przeczytałam całą trylogię, niesamowitą, nawiasem mówiąc, ponieważ miałam iść z koleżankami na film i chciałam mieć trochę większe pojęcie, czego się spodziewać. No i dobrze zrobiłam.
Obraz opowiada o losach Katniss Everdeen, szesnastolatki mieszkającej w Dwunastym Dystrykcie państwa Panem, powstałego na ruinach Stanów Zjednoczonych. Są tam organizowane coroczne Głodowe Igrzyska, na które muszą się stawić chłopak i dziewczyna w wieku 12 - 18 lat z każdego dystryktu. Zostaną przewiezieni na arenę, na której może znaleźć się wszystko. Dosłownie wszystko. W ciągu kilku tygodni, zamknięci na obszarze areny, będą musieli stoczyć walkę na śmierć i życie. Żadnych przepisów czy zasad. Tylko jedno z nich może zwyciężyć. Każdy ich ruch obserwowany będzie przez kamery i transmitowany na żywo w telewizji.
Jako trybutka Siedemdziesiątych Czwartych Głodowych Igrzysk zostaje wylosowana Prim, młodsza siostra Katniss. Dziewczyna nie może się z tym pogodzić i zgłasza się, by zająć jej miejsce. Jakby tego było mało, trybutem zostaje Peeta Mellark, który uratował kiedyś Kotnej i jej rodzinie życie.
Katniss Everdeen będzie musiała opuścić matkę i siostrę, które dotąd zaopatrywała w żywność, chodząc na polowania oraz Gale'a, który zdaje się być kimś więcej, niż przyjacielem. Jeśli chce wrócić do domu, czeka ją ciężka walka o przetrwanie z dwudziestoma trzema rywalami. Czy jej się uda?
Film jest fantastyczny i naprawdę mi się spodobał, choć nie lubię wszelkich ekranizacji. Zostało w nim pokazane wszystko, co tylko się dało, więc wydłużono go do granic możliwości. Trwający ponad dwie godziny obraz jest niesamowity i dobrze przedstawia wydarzenia opisane w książce Suzanne Collins.
Ma jednak kilka wad, ale może są to zalety, zależnie od punktu widzenia. Jest tam kilka scen lub wypowiedzi, które zrozumieją jedynie fani. Ponadto pół filmu spędziłam na tłumaczeniu koleżankom, o co chodzi. Więc lepiej przeczytać "Igrzyska śmierci" i nie musieć wciąż się pytać "Kto to?", "Co ona robi?", itd.
Mam tylko nadzieję, że "Igrzyska..." to nie będzie nowy "Zmierzch", jeśli ktoś wie, co mam na myśli.
Polecam więc film wszystkim, choć jest on momentami brutalny. Dlatego lepiej nie zabierać ze sobą do kina ludzi, którzy z pewnością nie zrozumieją jego przekazu. Oceniam go więc 12/13 za drobne niedociągnięcia.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Krystyna Kuhn - "Gra"

Krystyna Kuhn
"Gra"
Wydawnictwo Telbit
2011




Ostatnimi czasy uzupełniałam zapasy w przybytku zwanym Empikiem. Przybyło kilka książek, recenzje na stówę się tutaj pojawią, i to już niedługo. Na razie wszyscy, którzy tu w ogóle zaglądają (czyli chyba tylko Sophie, której najserdeczniej dziękuję :)) będą się musiały zadowolić "Grą".
Julia Frost wraz ze swym bratem, Robertem, przybywa do odludnej Grace College tydzień po rozpoczęciu roku akademickiego. Dziewczyna próbuje uciec przed swoją przeszłością. Często wspomina o jakichś wydarzeniach, poznajemy nawet emocje, które nią wtedy targały, lecz tak naprawdę dopiero na koniec dowaidujemy się, o co naprawdę chodziło.
Wkrótce po ich przyjeździe studenci seniorzy organizują otrzęsiny w domku nad jeziorem. Wielka impreza, wszyscy dobrze się bawią... Do czasu.
W pewnym momencie Robert widzi dziewczynę skaczącą do Lake Mirror u podnóża Ghosta - ogromnej góry. Bez namysłu rzuca się za nią do lodowatej wody. Kiedy udaje im się go uratować, okazuje się, że nikt mu nie wierzy, nawet Julia. Jednak na terenie uczelni zaczynają się dziać inne dziwne rzeczy. Ktoś rozpoczyna grę, której pionkami, chcąc lub nie, stają się bohaterowie...
Książka trzyma w napięciu, jak mało która. Łączy w sobie cechy mrocznego thrillera i zagadkowego kryminału. Wydarzenia rozgrywają się w scenerii, którą wprost uwielbiam - odludzie, brak zasięgu ani map tego obszaru.
Szczerze mówiąc po powieści spodziewałam się wiele. Trochę za wiele, ale to takie tam szczegóły. Trzeba przyznać, że jest ona niezwykle wciągająca i ciekawa, a napięcie autorka buduje pierwszorzędnie.
Z pewnością sięgnę po następną częśc mrocznej serii "Dolina". Polecam ją odważnym osobom o mocnych nerwach, bo ja sama momentami okropnie się bałam. Oceniam ją 11/13 za drobne niedociągnięcia.